Przejdź do głównej zawartości

Piernik staropolski




Od kilku lat zbierałam się do upieczenia staropolskiego, długo dojrzewającego piernika. Zazwyczaj jednak inspiracja przychodziła zbyt późno i po prostu brakowało mi odpowiedniej ilości czasu na leżakowanie ciasta. Ten rok jest jednak wyjątkowy i obfituje u mnie w piernikowe wypieki już od początku listopada. To chyba brak zimowej aury spowodował, że sama sobie ją stworzyłam popijając wieczorami grzańca i zajadając pierniczki. Zresztą moje dzieci też nie omieszkały mi przypomnieć o pierniczkach, które wspólnie dekorujemy i pierwsze dwie porcje zjadają zanim pojawi się w domu choinka. Oto więc jest. Rzeczywiście pyszny i rzeczywiście o staropolskim smaku. Namawiam do wypróbowania, jeszcze w tym sezonie zimowym.. :)




Składniki:
25 dkg miodu 
0,5 szklanki cukru
15 dkg masła
1/2 kg mąki pszennej
2 jajka
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
60 ml mleka
szczypta soli
1 opakowanie przyprawy do piernika 


W garnku rozpuszczamy miód, masło i cukier. Mieszając zagotowujemy i odstawiamy do wystygnięcia. Do wystudzonej masy dodajemy pozostałe składniki (sodę można rozpuścić w mleku), wyrabiamy, rozprowadzając dokładnie wszystkie składniki. Gotowe ciasto przekładamy do szklanej lub kamionkowej miski, nakrywamy folią spożywczą i przechowujemy w chłodzie do 6 tygodni. Ciasto jest dosyć luźne ale podczas dojrzewania gęstnieje. Moje ciasto leżakowało w lodówce dokładnie 4 tygodnie.

Po tym czasie, wyjmujemy ciasto, dzielimy na 3 równe porcje, każdą z nich rozwałkowujemy cienko na ok. 0,5cm i wkładamy do wyłożonej papierem do pieczenia blaszki (ok. 20x20cm). Pieczemy w temperaturze 170 stopni  20 minut każdy blat.

Po ostygnięciu przekładamy powidłem śliwkowym i  aby dobrze nawilgło obciążamy (np. ciężką drewnianą deską) na kilka dni, pozostawiając ciasto w temperaturze pokojowej. 
Ciasto można tak jak ja podzielić na dwie części i polać czekoladą.



Składniki na polewę: 
1/2 szkl śmietanki 30% 
6 dkg czekolady gorzkiej 
6 dkg czekolady białej 
1 łyżka kawy zbożowej 

Śmietankę zagotować i zdjąć z palnika, dodać połamaną czekoladę oraz kawę zbożową. Wymieszać do rozpuszczenia. Ciepłą polewą dekorować ciasto.















Wytrwała jesteś MDF, szczególnie w tym oczekiwaniu na dojrzewanie ciasta :) Ale daję słowo, że na prawdę było warto! I wcale nie widzę przeszkód aby go robić częściej niż tylko w okresie świątecznym :)




Komentarze