Przejdź do głównej zawartości

Wyborny torcik Pierra Hermes







Jakaś kumulacja przepisów Pierra Herme u nas ostatnio, ale to dlatego, że zaklinamy rzeczywistość chcąc koniecznie upolować jego książkę kucharską. Ten torcik jest jednym z najlepszych jaki jadłam i nadal nie wiem czy to zasługa tych rodzynek w koniaku czy po prostu doskonałych proporcji. Polecam wam bardzo bo choć zdjęcia niestety nie są zachwycające to uwierzcie na słowo, że warto skusić się na kawałeczek.... I jeszcze jedno. Przygotowując to ciacho poczujecie się jak Masterchef... płonące garnki i te  sprawy... :)





Zaczynamy od rodzynek...

12 dkg  dużych, złotych rodzynek królewskich
70 g wody
70 ml koniaku (lub rumu ewentualnie)


Rodzynki zalewamy wodą i gotujemy kilka minutek aż woda wyparuje. Zdjąć z ognia, zalać koniakiem i ... teraz najlepsza zabawa ;) Podpalić! Potrząsać płonącym rondelkiem aż płomień zgaśnie. Przełożyć do miseczki ostudzić. 





Czekoladowe brownie:

7 dkg gorzkiej czekolady
13 dkg miękkiego masła
2 jajka
10 dkg cukru
6 dkg mąki
10 dkg orzechów włoskich lub pekan


Czekoladę pokruszyć i rozpuścić w kąpieli wodnej, po czym odstawić do przestudzenia. Masło rozetrzeć mikserem potem dodawać po trochu rozpuszczoną czekoladę, następnie jaja, cukier, mąkę oraz grubo posiekane orzechy.

Ciasto przełożyć do tortownicy o średnicy około 22 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni i do ciepłego włożyć ciasto. Piec około 10-15 minut. Ma być suche na brzegach i delikatnie klejące na środku. Wyjąć i odstawić do przestudzenia.


Krem pâtissière:

1 szkl mleka 3,2%
1/2 laski wanilii
2 żółtka
2 dkg cukru
12 dkg mąki ziemniaczanej
12 dkg miękkiego masła


Do średniej wielkości garnka wlać mleko i nasionka oraz laskę wanilii, zagotować i odstawić do ostygnięcia. Następnie utrzeć żółtka z cukrem do białości, dosypać mąkę ziemniaczaną. Cały czas mieszając dodawać ostygnięte mleko i ubijać aż masa stanie się jednolita. Powstałą masę przełożyć do czystego garnka i zagotować na średnim ogniu ciągle mieszając. Odstawić do wystudzenia. Do jeszcze ciepłej masy (ok.60 stopni) dodawać po trochu masło mieszając aż dokładnie się rozpuści i połączy z kremem.





Krem koniakowy

1 i 1/3 szkl śmietany kremówki
1 i 1/2 łyżeczki żelatyny + 3 łyżki wody
3 i 1/2 łyżki koniaku (lub rumu)
19 dkg wcześniej przygotowanego kremu pâtissière 


Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. Odstawić. Kremówkę ubić na sztywno.Także odstawić. Żelatynę rozpuścić w rondelku lub w mikrofalówce, dodać koniak i dokładnie wymieszać. Dodać ¼ kremu  i ponownie wymieszać. Następnie dodać pozostały krem pâtissière i całość delikatnie wymieszać. Na końcu dodać ubitą śmietankę i ponownie wymieszać.


Złożenie:
Rodzynki odsączamy z płynu na ręczniku papierowym. Na czekoladowy spód wykładamy połowę kremu koniakowego, posypujemy rodzynkami i wykładamy resztę kremu. Część rodzynek można zostawić do dekoracji wierzchu. Ciasto najlepiej złożyć w obręczy metalowej lub tortownicy a po złożeniu umieścić na godzinę w zamrażalce.  Smacznego!














Choćby mi miało spłonąć pół kuchni to dla takiego tortu warto :) Niezaprzeczalnie majstersztyk!




Komentarze